Marzenie

Gdy byłem młody, lubiłem marzyć. Ale nawet dzisiaj, gdy jasno widać, że nic nie wyszło z tych marzeń, nie żałuję ich i wspominam je chętnie. Bo marzenia nadają sens młodemu życiu, dzięki nim człowiek idzie naprzód. Są jak pochodnia płonąca w ciemności. Chyba nie ma czegoś bardziej godnego litości, jak młody człowiek bez marzeń…

Napisałem, że nic z nich nie wyszło. Być może. Ale nie znaczy to, że czuję się przegrany. W swojej drodze dotarłem do różnych miejsc, widziałem wiele. To było ciekawe życie. Choć poobijało mnie nieźle i czuję się nieco zmęczony, to niczego nie żałuję i nie zamieniłbym się z nikim. Bo nie osiągnięcie jakiegoś wymarzonego celu się liczy, ale droga, którą trzeba przejść.

Czasem myślę, jak by to było, gdybym osiągnął swoje zamierzone cele i tylko te cele. Chyba na koniec czekałoby mnie wielkie rozczarowanie, bo cóż by było potem? Pustka i nuda. Bóg wiedział lepiej, co jest mi potrzebne i zaplanował dla mnie WIĘCEJ.

Ja nie wiedziałem, co jest POTEM. Widziałem tylko, jak moje cele są ciągle przede mną, pojawiają się przy tym ciągle nowe i ciągle jednakowo odległe. Biegłem więc, a meta była i jest gdzieś bardzo daleko i we mgle.

Teraz nie mam już takich marzeń, jak w młodości. Moim jedynym wielkim marzeniem jest spotkać się z Ojcem… Już nie ciekawi mnie, co jest TAM, bo wiem że TAM jest On i to mi wystarczy.

Owszem, są jeszcze takie małe marzenia, jak pójść jeszcze raz na Camino, może zobaczyć jeszcze trochę ciekawych ludzi i miejsc, bo lubię podróżować. Ale gdy wieczorem rozmawiam z Nim, On mówi mi ciekawsze rzeczy i prowadzi tam, gdzie czuję się wolny, już nie związany moimi planami, moją wolą.

Czy to znaczy, że młodzi nie powinni marzyć? Absolutnie nie! Dobrze tylko, aby swoje marzenia przedstawiali najpierw Ojcu, a potem dopiero podejmowali ważne decyzje. Marzenia są jak skrzydła. Kto ich nie ma, nigdy nie pofrunie, stale będzie stał w miejscu. Marzenia dają uczucie wolności, jesteś wolny jak ptak! Ale wolność rodzi odpowiedzialność, a z tym już bywa gorzej.

Niech wzorem do naśladowania i stałą pomocą będzie dla nas Jezus, który najpierw modlił się do Ojca, a potem czynił cuda… I On miał marzenia, jak każdy. W ostatniej modlitwie widać bardzo ludzkie marzenia. Jezus marzy, aby Jego uczniowie otrzymali życie wieczne, aby byli jedno, aby byli zachowani od złego, aby byli uświęceni w prawdzie… Swoje marzenia przekazuje Ojcu, z miłością i ufnością.

Obyśmy i my umieli tak czynić, przedstawiając Ojcu nasze ziemskie pragnienia.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij