O łagodności, która czyni nas wolnymi

Jak wyrwać się z zaklętego cyklu ciągłych upadków i powrotów do punktu wyjścia ? Kiedy nareszcie będę mógł powiedzieć, że jestem lepszym człowiekiem, podobnym do Chrystusa ? Za każdym razem, gdy wydaje mi się, że zrobiłem krok naprzód i wszedłem na wyższy poziom, robię prędzej czy później coś niemądrego i boleśnie przekonuję się, że i w tej dziedzinie postęp nie jest wynikiem moich starań, ale jest on zawsze darowany. A ja mogę tylko, jak Ojcowie Pustyni, codziennie zaczynać od nowa…

Życie duchowe, niezależnie od tego czy ktoś chce czy nie, czy jest jest tego w ogóle świadomy czy nie jest, wreszcie niezależnie od tego, czy w ogóle zdaje sobie sprawę z istnienia życia duchowego, podlega prawu cykliczności. Krok do przodu, krok do tyłu… Tylko z pomocą łaski Bożej można postąpić naprzód; bez niej chodzimy w kółko: Beze Mnie nic nie możecie uczynić.

Ewagriusz uczy, że uleganie pokusom wynikającym z najprymitywniejszych żądz: obżarstwa, nieczystości i chciwości, prowadzi prosto w sidła gniewu i smutku, ponieważ żądze te nigdy nie mogą być zaspokojone. Gdy zmęczymy się gniewem i smutkiem, a siły żywotne są nadal mocne, szukamy ucieczki w krainę iluzji, co nazywamy acedią. Ona może zawrócić nas po pewnym czasie do potrzeb podstawowych czyli do trzech pierwszych żądz. Znawcy przedmiotu mówią przy tym, że upadek ten jest dużo bardziej dotkliwy, niż podczas pierwszego “cyklu”. Człowiek pozbawiony jest już bowiem pierwotnej wrażliwości i empatii, a jego sumienie jest stępione.

Nawet ten, kto pokona acedię, nie jest bezpieczny. Jak mówi opat tyniecki, O. Hiżycki w swoim znakomitym cyklu konferencji o ośmiu demonach, czeka na niego już demon próżnej chwały. Jeżeli nie zachowa czujności, to będąc przekonanym o swojej wiedzy, nieomylności i mądrości, zaczyna popisywać się, zwracać uwagę i pouczać innych, szukając w ten sposób szacunku i uznania. Jeżeli zaś osiągnie szacunek i uznanie ludzi, grozi mu pycha – uznaje, że Bóg nie jest mu już do niczego potrzebny i zajmuje Jego miejsce w swoich oczach i wobec innych osób. Nie trzeba dodawać, że ponieważ taki człowiek nie jest Bogiem, nie jest nawet bogiem, dlatego o ile nie popadnie w obłęd, stacza się do początkowego poziomu i staje się jeszcze gorszym człowiekiem, niż był. Przykładów okrutnych tyranów i dyktatorów nie brakuje.

W życiu duchowym warto być świadomym tych niebezpieczeństw. Nie wiem, jak to jest w przypadku osób, które będąc prostodusznymi z natury nie wgłębiają się w te sprawy, ale myślę, że nieświadomość nie uchroni ich od zagrożeń… Tylko łaska Boża może nam wszystkim pomóc.

Wracając do pytań ze wstępu, obserwując własne wzloty i upadki, jak również sięgając do tradycji Kościoła, mogę stwierdzić, że warunkiem koniecznym w pokonaniu pewnej bariery, którą napotykamy chyba wszyscy wchodząc w tak zwany wiek średni, jest osiągnięcie stanu błogosławionej łagodności, którą Ojcowie nazywali apatheia, czyli polsku beznamiętność. Ewagriusz pisze:

Niełatwo da się opanować [przez namiętności] umysł anachoretów, gdy ucieka na równinę łagodności. Niemal żadnej z cnót nie boją się tak demony, jak łagodności. Ją posiadał ów wielki Mojżesz, nazwany łagodniejszym niż wszyscy [inni] ludzie.

Można ją też nazwać opanowaniem, wstrzemięźliwością, umiarkowaniem, wyciszeniem i spokojem duszy, skromnością.

Łagodność jest dokładnym przeciwieństwem gniewu czy złości, tej szczególnej właściwości demonów, będącej skutkiem pamiętnego”non serviam” w prapoczątkach dziejów, sprawiającej że osoba poddana tej właściwości nie jest zdolna do normalnego odczuwania, nie jest zdolna do kochania !

Przy każdym z nas stale czuwa jeden albo więcej tych, “którzy nigdy nie śpią”… Przy jednych demon łakomstwa, przy innych chciwości czy próżności… Późno zdałem sobie sprawę z tego, jak wielką rolę w moim życiu odegrał demon gniewu, zmuszający do niezgadzania się z życiem i do ciągłej, absurdalnej i nikomu niepotrzebnej walki. Tak, gniew jest istotnie wielkim dawcą energii, powoduje że pewne osoby czerpią z niego wręcz niespożyte siły. Jednak energia ta, obrócona przeciw ludziom i Bogu, wraca do nich ze straszliwą, niszczycielską siłą. Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg” mówi Pismo św. Słowa te chyba każdego przejmują grozą…

Osiągnięcie stanu łagodności powinno być celem każdego, kto chce naśladować Chrystusa.

Łagodność jest oznaką wolności. Kto osiągnął stan łagodności, jest prawdziwie wolnym człowiekiem.

 

zdjęcie: https://unsplash.com/collections/326970/christian?grid=multi

 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeglądając stronę zgadzasz się na użycie plików cookies Możesz w każdej chwili dokonać zmiany ustawień dla plików cookies.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij